Dla nowicjuszy

Czy pieluchy wielorazowe są higieniczne?

Tytułowe pytanie o to, czy pieluszki wielorazowe są higieniczne, przewija się często w głowach rodziców, którzy rozważają zakup wielorazowej wyprawki pieluchowej. Dawniej pieluszki tetrowe się gotowało, a potem jeszcze dla pewności prasowało i każdy spał spokojnie. Dziś te metody odeszły do lamusa i z jednej strony nie wyobrażamy sobie już takiego nakładu pracy jak dawniej, a z drugiej zastanawiamy się, czy w takim razie pieluchy prane w 60 stopniach są dla dziecka bezpieczne.

Dla tych, którym nie chce się czytać reszty artykułu, od razu podsumuję: TAK, pieluchy wielorazowe są higieniczne. Jeśli chcecie dowodów, czytajcie dalej.

Zacznę jednak od kilku ciekawostek i uświadomienia Wam pewnego paradoksu. Na lekcji biologii dowiedzieliście się na pewno, że bakterie i inne drobnoustroje są wszędzie i że to my żyjemy w świecie bakterii, a nie one w naszym. Jedne z nich są dla nas korzystne, inne szkodliwe. Są też takie, które nosimy w sobie na co dzień i są dla nas neutralne lub nawet pożyteczne do czasu wystąpienia osłabienia odporności lub innych okoliczności, kiedy mogą prowadzić do zakażeń. Przykładowo bakterie takie jak gronkowiec złocisty czy E. coli albo grzyby Candida albicans wchodzą w skład prawidłowej flory fizjologicznej większości ludzi. Te nazwy powodują u nas zazwyczaj nieprzyjemny dreszcz, choć tak naprawdę w zdrowym organizmie ich obecność jest normalna i mogą nigdy nie doprowadzić do żadnych chorób. Przeciętny człowiek nosi w sobie około dwóch kilogramów bakterii. Potraficie to sobie wyobrazić? [1]

Kolejną ciekawą sprawą jest to, że miejsca, które najbardziej kojarzą nam się z obecnością drobnoustrojów i w których staramy się być najbardziej ostrożni, czyli na przykład toaleta czy kosz na śmieci, tak naprawdę są o wiele bezpieczniejsze niż nasz kuchenny zlew, zmywaki kuchenne i ścierki. Nawet te, które wydają się być czyste i prawie nowe. Jak wynika z badań, na podłodze kuchennej jest 70 razy mniej bakterii niż na gąbce do mycia naczyń. Przyczyniają się do tego gnijące resztki jedzenia, które w temperaturze pokojowej i wilgotnym środowisku mają idealne warunki do rozwoju.[2]

DSC08570-Edit

Jeszcze kilka ciekawostek:

– Bakterie kałowe z toalety rozprzestrzeniają się po łazience nawet na odległość kilku metrów podczas spuszczania wody, nawet przy zamkniętej desce klozetowej.[2]

– Na wózkach sklepowych, na poręczach w komunikacji miejskiej, na sprzętach na placach i w salach zabaw, na klawiaturach bankomatów i na naszych prywatnych telefonach komórkowych jest więcej bakterii niż w szalecie miejskim, który jest regularnie sprzątany środkami dezynfekującymi. [2]

– Na majtkach wypranych w 40 stopniach może bytować nawet 10 tys. bakterii, a jednak nie nosimy majtek jednorazowych.[3]

Ten przydługi wstęp potrzebny był do tego, aby uświadomić Wam, że bakterie, z którymi stykamy się na co dzień to nie jest broń biologiczna, która natychmiast po kontakcie z nią wywoła chorobę. Jestem prawie pewna, że nie dezynfekujecie regularnie swojego telefonu komórkowego, ani zlewu, a jeśli macie dziecko, które już samodzielnie siedzi to prawdopodobnie miało okazję siedzieć w sklepowym wózku podczas zakupów, który jest kolejnym sprzętem, na którym spotkamy dziesiątki tysięcy bakterii. Czy na pewno po dotknięciu wózka nie wzięło nigdy swojej rączki do buzi? Zmieniając pieluchę swojemu dziecku, na pewno nieraz nie udało się Wam uniknąć zabrudzenia jej zawartością. Sprawę załatwiło umycie rąk mydłem, prawda?

Zachowanie odpowiedniej higieny jest oczywiście niezwykle istotne i powinniśmy pamiętać o częstym myciu rąk, dokładnym czyszczeniu sprzętów domowych, które są siedliskami bakterii, ale także o praniu naszej bielizny, pościeli, ścierek kuchennych oraz pieluch wielorazowych w wysokich temperaturach, powyżej 40 stopni. Ewentualne pranie w niższych temperaturach będzie również skuteczne z dodatkiem wybielaczy. [6] Te jednak mogą powodować podrażnienia delikatnej skóry niemowląt, dlatego nie stosuje się ich do odzieży dziecięcej ani pieluch.

Czy jednak 60 stopni wystarczy?

Badania naukowe dowodzą, że fizyczne czynniki niszczące bakterie są skuteczniejsze niż czynniki chemiczne, ponieważ w przeciwieństwie do tych pierwszych, bakterie nie uodparniają się na temperaturę, promienie UV (suszenie na słońcu), ultradźwięki czy plazmę (czwarty stan skupienia, również wykorzystywany do walki z bakteriami). Znaczenie ma jednak czas ekspozycji na wymienione czynniki. Im dłuższy cykl prania w wysokiej temperaturze, tym więcej bakterii zginie. Im dłużej nasze pranie suszymy na słońcu (lub w suszarce bębnowej, która działa wysoką temperaturą), również tym więcej bakterii zostanie zabitych. [5]

DSC08751

Niestety, kiedy przychodzi do prania pieluch wielorazowych, ekologia przegrywa nieco ze zdrowiem. Im więcej zużyjemy wody do prania, im dłuższy program zastosujemy i wyższą temperaturę, tym bardziej skutecznie pozbędziemy się bakterii. Jeśli jednak zastanowimy się nad tym czy bardziej ekologiczne jest pranie pieluch w porównaniu do ton odpadów, jakie wyprodukujemy używając tych jednorazowych oraz zasobów, które wykorzystamy do ich produkcji, to odpowiedź jest jednoznaczna.

Znaczenie ma także odpowiedni proszek do prania. Proszki te zawierają substancje powierzchniowo czynne (surfaktanty), które ułatwiają odklejanie brudu zawartego we włóknach tkanin i jego transport z włókna do wody. Jeśli zastosujemy proszek ekologiczny „domowej roboty”, wykonany np. z boraksu, sody i nadwęglanu sodu, to brak surfaktantów sprawi, że brud nie zostanie usunięty w takim stopniu jak w przypadku proszku, który je zawiera. Pranie w pralce okaże się nieefektywne i aby usunąć brud musielibyśmy długotrwale trzeć tkaninę np. w rękach lub jak dawniej, na drewnianej czy metalowej tarze.

Rodzice często wybierają jednak pieluchy wielorazowe nie tylko ze względów zdrowotnych, ale także powodowani chęcią zmniejszenia negatywnego wpływu na środowisko. I choć ze względów higienicznych powinniśmy wybierać dłuższy cykl prania, wyższą temperaturę i może nieco mniej ekologiczny proszek niż mieszanka sody z boraksem czy orzechy piorące to dzisiejsza technologia pozwala nam na wybór sprzętów o wysokiej klasie energooszczędnej (nawet A+++), które gwarantują dużą oszczędność wody i prądu. Pranie zdecydowanie nie powinno nas również zniechęcać do pieluch wielorazowych, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że produkcja pieluch jednorazowych pochłonie średnio 230% więcej wody i 350% więcej energii niż wyprodukowanie, używanie i pranie pieluch wielorazowych.[4] Nie wspominając o skutkach, jakie niesie dla środowiska wyrzucanie dziecięcych odchodów do śmieci komunalnych.

DSC02505-Edit

Wracając do wspomnianych 60 stopni – mamy kilka punktów, na których możemy się oprzeć w naszych rozważaniach.

  • środki powierzchniowo czynne zawarte w detergentach uszkadzają błony komórkowe bakterii doprowadzając do ich obumarcia [5]
  • wysoka temperatura (60 stopni i więcej) zabija bakterie chorobotwórcze, których optymalną temperaturą wzrostu jest ok. 37 stopni, czyli temperatura naszego ciała. W nieco wyższej temperaturze ich zjawiska życiowe osiągają wartość maksymalną, natomiast przy dalszym podnoszeniu temperatury zostają gwałtownie ucięte [6]
  • dłuższe pranie = dłuższe oddziaływanie czynników niszczących bakterie
  • większa ilość wody użyta do prania pozwala na usunięcie większej ilości bakterii [7]. Ponieważ nasze energooszczędne pralki zużywają jej mniej, to ważne jest, aby nie przeładowywać bębna pralki. Optymalnym wydaje się pranie pieluch wypełniając 2/3 wsadu pralki. Dzięki temu pozwolimy również pieluchom ocierać się o siebie, by lepiej pozbyć się brudu.
  • suszenie na słońcu oraz w suszarce bębnowej również zabija bakterie, już po praniu [7]

Beata Komenda_2

Jeśli ktoś chciałby zarzucić powyższym stwierdzeniom, że nie odnoszą się do pieluch wielorazowych, to może być spokojny. Badania potwierdzające powyższe fakty zostały przeprowadzone również pod kątem pieluch wielorazowych przez brytyjskich naukowców i wolontariuszy zrzeszonych w grupie The Nappy Science Gang, których projekty badawcze skupiają się na pieluchach wielorazowych i takich aspektach jak m.in.: wpływ temperatury prania oraz rodzaju detergentu na ilość bakterii obecnych w pieluchach, wpływ temperatury prania na żywotność samych pieluch, wpływ twardości wody na budowanie się złogów amoniaku i detergentów, itd. Jest to grupa, która wciąż stawia nowe pytania i stara się w szukać odpowiedzi za pomocą nauki w tych obszarach, które nie zostały jeszcze dostatecznie zbadane.

Myślę, że przekonanie o tym, że pieluchy wielorazowe są niehigieniczne można spokojnie włożyć między bajki. Właściwe pranie pieluch zapewnia pełne bezpieczeństwo dzieciom, które je noszą. Ci natomiast, których żadne argumenty nie przekonują i wolą dmuchać na zimne mogą zaopatrzyć się w dodatkowy oręż w walce z bakteriami w postaci dodatku antybakteryjnego do prania.

Osobiście zawsze zastanawiałam się, czy bardziej niehigieniczne nie jest przypadkiem noszenie przez dziecko pieluchy jednorazowej nasączonej moczem przez wiele godzin w ciągu doby? Nie oszukujmy się – superchłonność dzisiejszych jednorazówek kusi wielu rodziców, aby pieluchę zmieniać rzadziej. Co smutne, dla niektórych jest to nawet sposób na oszczędność.

Zanim dobrnę do końca, nie mogę nie wspomnieć o otulaczach wełnianych, które pierzemy inaczej niż wkłady chłonne czy pieluchy PUL. Przede wszystkim w niższych temperaturach. Pomimo właściwości antybakteryjnych, jakie zapewnia wełnie okresowa impregnacja otulaczy za pomocą lanoliny oraz właściwych jej ze względu na budowę włókien wełnianych, wiele osób nadal ma wątpliwości czy to możliwe, że rzadko prane otulacze, a jeśli już nawet prane, to w niskich temperaturach i w delikatnych detergentach, nadal są higieniczne.

PUPPI_005.jpg

The Nappy Science Gang przeprowadził badania laboratoryjne, które dowodzą, że wełna przy praniu w niskich temperaturach do 40 stopni jest znacznie czystsza niż inne materiały takie jak na przykład bawełna, bambus czy mikrofibra. Co więcej, jest jednym z materiałów, w których podczas użytkowania na potrzeby pieluch wielorazowych rozwija się najmniejsza liczba bakterii, co potwierdza tezę o antybakteryjnych właściwościach wełny. To właściwie powinno rozwiać wszelkie wątpliwości. Badania wykazały, że podczas prania w wyższych temperaturach liczba kolonii bakterii nieznacznie rosła, co zaskoczyło nawet samych badaczy. Rozważają oni możliwość przeprowadzenia pogłębionych badań w przyszłości, aby wyjaśnić to zjawisko, które jak się okazuje zachodzi również w przypadku PULu.

Myślę, że od dziś możecie spać spokojnie zaopatrzeni w powyższą wiedzę. Gdybyście jednak mieli więcej pytań, piszcie śmiało w komentarzach, a nasz zespół postara się dotrzeć do satysfakcjonujących Was odpowiedzi.

Żródła:

  1. https://pl.wikipedia.org/wiki/Flora_fizjologiczna_człowieka
  2. https://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/choroby-zakazne/5-miejsc-w-ktorych-bakterii-kalowych-jest-wiecej-niz-w-toalecie-aa-r9Xx-fYtx-mJz4.html
  3. https://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/pranie-w-temp-40-stopni-celsjusza-nie-zabija-groznych-bakterii/vnvmy
  4. Jelena Meseldzija, Danijela Poznanovic & Richard Frank, Dufferin Research (November 2013): Assessment of the differing environmental impacts between reusable and disposable diapers.
  5. Uniwersytet Warmińsko‐Mazurski w Olsztynie; Katedra Mikrobiologii Przemysłowej i Żywności Przedmiot: Mikrobiologia Żywności, Ćwiczenie 1; dost. 17.04.2015., http://www.uwm.edu.pl
  6. “Mechanizmy działania czynników fizycznych na drobnoustroje” M. Strus, Rocznik Polskiego Związku Higieny 1997, 48 (nr 3); dost. 17.04.2015. books.google.pl
  7. Hygiene under the microscope: Microbiology in the Domestic  Laundry Settings in developed and developing settings ‐ Challenges and Solutions, Caroline Amberg; dostęp 17.04.2015. http://www.swissatest.ch

Autor: Ewa Kazimierczuk

Leave a Reply